Relacje z wyjazdów

Przygoda na Agion Oros

Wiele lat temu, po zakończonym kursie nurkowym *** CMAS organizowanym przez FAKP wraz z AKP ‘Pirania” w Grecji na półwyspie Chalkidiki, miałem przyjemność uczestniczyć w niespodziewanej wycieczce na półwysep i górę Athos. Miejsce to uważane było za święte miejsce jeszcze w czasach przedchrześcijańskich. Znajdowały się tu świątynie Apollina i Zeusa. Athosem nazywano także jednego z tytanów (synów Uranosa), który w czasie opisanej w Gigantomachii wojny z bogami, rzucił ogromny kamień. Upadłszy, stał się on górą, której nadano imię tytana. Przygoda przerosła najśmielsze oczekiwania a trzymanie w dłoniach manuskryptu pochodzącego z XIIw było przeżyciem, jakiego nie zapomina się nigdy. Athos stanowi wschodni cypel Półwyspu Chalcydyckiego, ze szczytem o tej samej nazwie. Długość ok. 50 km, Szerokość ok. 10 km, Powierzchnia 360 km2. Obecnie Autonomiczna Republika Góry Athos ma w obrębie Grecji status okręgu autonomicznego – oddzielnego departamentu, którego czołowi urzędnicy pobierają państwowe pensje, identyczne z tymi w pozostałych departamentach Grecji. Działa Poczta Grecka oraz kilka państwowych urzędów. Istnieją drogi publiczne (jednak o powierzchni niepokrytej asfaltem). Zarząd sprawowany jest przez zamieszkujących na miejscu mnichów. Athos oddzielony jest od reszty półwyspu granicą lądową, strzeżoną policyjnie.

W pierwszym etapie naszej wyprawy udajemy się do Salonik aby w regionalnym urzędzie wystąpić i uzyskać wizę, która jest warunkiem podstawowym wjazdu i pobytu na półwyspie Athos. Dokument wizowy będąc jednocześnie przepustką do innego „czasu” opatrzony jest nagłówkiem Diamonitirion, pieczęcią z Matką Boską, herbem dwugłowego orła oraz podpisami (obecnie taką wizę można uzyskać na przystani promowej).

Wjazd odbywamy jedyną możliwą drogą morską, przez przystań w Uranupoli, pod zauważalnym nadzorem greckich służb specjalnych. Krótką podróż promem kończymy w oficjalnie jedynym dostępnym porcie półwyspu w miasteczku Dafni. Inne przystanie lokalne dostępne są tylko dla stałych mieszkańców. W porcie nawiedzamy podobno jedyny sklep, gdzie drogą kupna nabywamy napoje. Lokalizujemy też przystanek autobusu oraz posterunek policji. Wyraźnie zauważalny brak reklam, dudniącej muzyki, wszystko w stonowanych barwach. Wsiadamy do busa, który lata świetności może nie aż tak bardzo jak okolica, ale jednak ma za sobą. W trakcie 35 minutowej podróży kierowca chyba raz użył biegu wyższego niż 2. Bardzo malownicza trasa początkowo przechodzi wzdłuż brzegu morza w pobliżu Klasztoru Xiropotamou, potem pośród zalesionych wzgórz. Wyraźna zmiana wysokości potwierdzona znanym nam nurkom, ale i lotniczym podróżnikom, uczuciem w uszach. Przystanek końcowy jedynej linii autobusowej to Karyes (Karies). Tutaj znajduje się Centralny Zarząd Athos który sprawowany jest przez Świętą Wspólnotę (Święte Zgromadzenie, gr. Iera Koinotis). Święta Wspólnota liczy 20 przedstawicieli klasztorów i nie stanowi organu nadrzędnego wobec poszczególnych monasterów, lecz zajmuje się mediacją między nimi w razie konfliktów oraz koordynuje ich współpracę. Jej organem wykonawczym jest Święta Komisja. Na półwyspie nie ma hoteli ani pensjonatów. Każdy pielgrzym ma prawo do darmowego noclegu w monasterach. Warunki są skromne. Po zapadnięciu zmroku bramy klasztorów są zamykane aż do świtu. Spóźnialscy muszą spać na łonie natury. Ta tradycja ma swoje powiązanie z historią ataków  z morza dokonywanych przez muzułmańskich zwanych Saracenami najeźdźców. Prowadzili działalność piracką, napadając na statki należące do chrześcijańskich kupców i władców. By uniknąć nocnej niespodziewanej i nieoczekiwanej wizyty bramy klasztorne zamykano o zachodzie słońca. Chyba jedyną atrakcją stolicy jest Protaton – najważniejszy i najstarszy kościół Świętej Góry. Protaton od zawsze był siedzibą najwyższego kapłana na Athosie. W środku przechowywana jest cudowna ikona Matki Boskiej „Axion Estin”- w całości pokryta srebrem. Po krótkim pobycie w stolicy udajemy się oczywiście pieszo szlakiem wzdłuż morza w kierunku południowym.

Na szczęście, do klasztoru docieramy przed zamknięciem bram. Każdy pielgrzym otrzymuje w klasztorach darmowy posiłek. Kuchnia grecka (podobnie jak historia) ma bardzo długą tradycję. Stała się ona punktem wyjścia dla wielu tradycji kulinarnych współczesnych państw zachodu. Pierwszą w historii książkę kucharską napisał w 330 roku p.n.e. Archestratos. W starożytnej Grecji najczęściej jadano pszenicę i ryby. Głównym dodatkiem do potraw była oliwa. Pito również duże ilości wina. Taki trend w greckiej sztuce kulinarnej trwał przez czasy rzymskie i osmańskie. Dopiero dość niedawno popularniejsze stało się mięso. Wiele tradycyjnych greckich dań, np. moussaka zdradza korzenie arabskie, perskie i tureckie. Tu jednak dominują dania proste: chłodna zupa, chleb, plasterek czerwonego ugotowanego buraka, oliwki, jabłko, kiwi i woda wsparte pomidorami, ogórkami, arbuzami, które jednak po całodziennej wędrówce smakują wyśmienicie. Bardziej urozmaiconej kuchni zakonnej nie doświadczyliśmy, bo okazało się, że trafiliśmy na okres postu. Posiłki w większości spożywane są wspólnie z zakonnikami i pielgrzymami. Dopiero po wizycie w trzecim klasztorze i 6 posiłkach zorientowaliśmy się, że czas odczytywania przez zakonnika w tracie posiłku świętych pism (żywoty świętych) nie ogranicza nam czasu posiłku a jedynie go urozmaica. Więc nasz pośpiech by zdążyć się najeść był zupełnie nieuzasadniony. Wszystkie monastery Athos wzniesione są według stałego planu architektonicznego, którego celem jest zapewnienie bezpieczeństwa. Centralnym punktem kompleksu zabudowań każdego klasztoru jest główna świątynia – katholikon. Budynki mieszkalne i użytkowe wzniesione są wokół dziedzińca otaczającego katholikon oraz otoczone murami. Całość jest rozplanowana na rzucie trapezu lub równoległoboku. Wjazd na teren monasteru jest możliwy przez jedyną bramę, która jest dodatkowo umocniona i zamykana każdorazowo w momencie zachodu słońca. Część klasztorów posiada dodatkowo wysokie wieże obronne. Jeszcze kilkanaście lat temu na półwyspie Athos rzadko widziało się elektryczną lampę czy telefon. Od 1902 rozpoczęto częściową elektryfikację klasztorów Athos, rozpoczętą przez monaster Watopedi. Athos nie jest podłączony do krajowej sieci energetycznej, jednak w monasterach są wykorzystywane urządzenia elektryczne, na ograniczoną skalę również samochody, łodzie motorowe oraz komputery. Stopień wprowadzania na Athos nowych urządzeń technicznych pozostaje jednak przedmiotem dyskusji we wspólnocie. Funkcję samochodów do dziś pełnią osiołki. Pod koniec ubiegłego wieku można było tu spotkać mnichów, do których informacje ze świata zewnętrznego docierają w ograniczony sposób. Bariera gór, brak dróg czy reglamentowanie wstępu „robi robotę”. Nasz pierwszy monastyr / klasztor Pantokratora. Położony jest we wschodniej części półwyspu i poświęcony jest Przemienieniu Pańskiemu. Zajmuje siódme z dwudziestu miejsc w atoskiej hierarchii. Klasztor został założony w XIV w. przez braci Stratigopulo, którzy są tu zresztą pochowani. W porównaniu z innymi monasterami Athos, nie jest on specjalnie duży. Katholikon ozdabiają XVI wieczne freski, a biblioteka może się poszczycić pewną ilością spisanych na pergaminie kodeksów, powstałych między XI a XIVw.

U bram klasztoru wita nas znający angielski zakonnik, częstuje klarownym jak woda tsipouro to lokalne niestarzone brandy, które pali gardło, szczęśliwie łagodzące lukumi – twarda galaretka oblepiona mielonym cukrem, gasi ten żar. Następnie mocna kawa. To tradycja witania pielgrzymów. Tsipouro, destylowane z winogron użytych do produkcji wina, jest zresztą tutejszym wynalazkiem. To właśnie mnisi z Athos zrobili je po raz pierwszy, pozwalając później trunkowi podbić całą Grecję i stoczyć, przegrany niestety, pojedynek z anyżowym ouzo kojarzonym dziś przez cudzoziemców z Helladą. No właśnie! Smak tsipouro często mylony jest ze smakiem ouzo, ponieważ również do tsipouro dodaje się anyżu, choć zgodnie z tradycją nie powinno! Anyż dodawany jest tylko w przypadku, jeśli tsipouro nie jest wystarczająco dobrej jakości. W takiej właśnie wersji trunek ten jest najczęściej spotykany. Do najlepszego rodzaju – anyżu się jednak nie dodaje. Sen po całodziennej wędrówce spotyka nas nagle. Zupełnie nie zwracamy uwagi na czystą, jednak chyba nie pierwszej świeżości, pościel. Śpiwory zabrane profilaktycznie pozostają zapakowane. Miarowy dźwięk simantronu – drewnianej klapki, w którą uderza mnich – niesie się po kamiennych wnętrzach. Umysł broni się przed jakąkolwiek aktywnością jednak donośny głos – Ekklesia kyrios, ekklesia kyrios – do cerkwi, do cerkwi – przypomina, że czas wstawać. Słychać głosy i szum na holu, mnisi zmierzają do kaplicy, by za kilka minut zamienić ją w aulę melodyjnego śpiewu. Rytuał niezmienny od ponad tysiąca lat. Piesza wędrówka pomiędzy klasztorami może być atrakcyjna nie tylko dla poszukujących duchowych doznań. To wędrówka przy różnicy poziomów od zera (morze) do 500/700 mnpm. Spotykamy zakonników i ich samotne kaplice. W Athos mnisi żyją w surowych warunkach, nierzadko w odosobnieniu. Trudnią się rolnictwem, handlem oraz konserwacją substancji materialnej swych bardzo rozległych klasztorów. Widzimy też „uciekających” przed nami i opuszczających swe pustelnie pustelników. Wizja półwyspu Athos jako raju odciętego od świata rozsypuje się, gdy w pewnej chwili w półmroku pustelni dostrzegamy piętrzące się ludzkie czaszki. Promienie słońca wdzierają się przez okno, wydobywając z ciemności puste oczodoły. Żyjąc, jesteśmy blisko śmierci. Jeżeli chcesz dbać o życie wewnętrze, nie możesz uciekać przed tym tematem. Taki „klimat”! Ograniczona, poorana skałami przestrzeń półwyspu sprawia, że nie ma tu tradycyjnych cmentarzy. Zmarłych grzebie się tam, gdzie da się wbić łopatę. Po dwóch latach mnisi wykopują czaszkę i przenoszą ją do kaplicy. Na nagiej kości czoła zaznacza się datę śmierci. Setki czerepów leżą na ziemi, przyprószone upływającym czasem. Dla osób, które większość życia spędziły w odosobnieniu od świata, umieranie nie jest trudne. To tylko zrobienie kroku dalej. Wspomnienie czaszek wypełniających niemal zapomnianą kryptę towarzyszy nam podczas dalszej wędrówki pomiędzy klasztorami. Być może jest lekcją płynącą z wizyty w świecie mnichów. Nauką pokory, dystansu do codziennych spraw i docenienia najprostszych rzeczy, na co dzień umykających nam zadziwiająco łatwo. Tym razem odpoczywamy w klasztorze zajmującym trzecie miejsce w atoskiej hierarchii. Monaster Ivíron został założony w 980 r. przez św. Jana Gruzina na ruinach antycznego miasta Kleoni. Wielokrotnie klasztor ten narażony był na ataki piratów lecz z większości udało mu się wyjść obronną ręką. W czasie powstania greckiego mnisi z Ivíronu udzielili wojskom walczącym o niepodległość znacznego wsparcia finansowego. W 1865 r. monaster został zniszczony przez ogień. Udało się jednak uratować większość cennych obiektów i odbudować klasztor. W dokumentach klasztoru Iwiron znajduje się opis funkcjonowania rady mnichów, określanej jako wielki środek (gr. Megali Messi- 985 r).

Oprócz 20 monasterów, na Athos działają mniejsze wspólnoty mnichów lub też miejsca, w których mogą żyć zakonnicy-pustelnicy. Ilość wspólnot nieposiadających statusu monasterów nie jest ograniczona i ulega stałej zmianie. Zależnie od ilości zamieszkujących je mnichów posiadają one status: skitów, kaliwii (z gr. chaty), kelii (z gr. cele), katism (z gr. chaty), hezychasterii (pustelni). Mnisi, żyjący na wcinającym się w Morze Egejskie greckim półwyspie umarli dla świata. Ich świat opiera się na równym podziale: po osiem godzin na sen, pracę i modlitwę. Codzienność upływa zgodnie z rytmem natury. Każdy, kto tu przybywa, staje się częścią tego porządku. Żyją własnym rytmem, skupieni na modlitwie, codziennej pracy, pogrążeni w ascezie. Większość z nich ogranicza nawet kontakt między sobą, pozwalając by otaczały ich cisza i samotność, którą rozwiewa jedynie poczucie obecności Boga. Dla niektórych i to zbyt mało, zajmują zatem niewielkie jaskinie, niemal nigdy z nich nie wychodząc. Jedynym znakiem ich obecności jest opróżniany kosz, do którego ktoś wrzuca im trochę jedzenia. Brody i czarne stroje symbolizują ascezę i skromność – memento mori, za filary życia zakonnika uważa się czystość, ubóstwo i posłuszeństwo. Maszerujemy skalnym traktem. Na szerokim zboczu znajduje się kilkadziesiąt domostw i pustelni. Właśnie stąd zaczynamy spacer by przejść pieszo do Meghisti Lavra. To kolejny etap naszej wędrówki a jednocześnie najważniejszy z klasztorów. Klasztor Wielkiej Ławry – pierwszy klasztor na Górze Athos, położony w południowo-wschodniej części półwyspu. Zbudowany został w 963 roku przez mnicha Atanazego Atoskiego, zwanego też Atanazym z Trebizondu, dzięki funduszom bizantyjskiego cesarza Nicefora II Fokasa, który zamierzał abdykować i zostać mnichem, zanim został zamordowany w 969 roku. Ten najstarszy i największy klasztor na Górze Athos w Grecji w 1996 roku zamieszkiwało 362 mnichów. Znajduje się tu 37 kaplic. Podczas pobytu w tym klasztorze oczywiście nawiedzamy naszą grupą bibliotekę oraz uczestniczymy w całonocnym czuwaniu/mszy kończącej post. Biblioteka Wielkiej Ławry zawiera 2046 greckich rękopisów, 165 kodeksów, ponad 20 000 ksiąg drukowanych i około 100 rękopisów w innych językach. Wśród najstarszych zbiorów znajdują się: 8 kart z biblijnego kodeksu Coislinianus (VI wiek) oraz kodeks 044 (Ψ, Codex Athous Lavrensis) z VIII wieku. Na zadane bibliotekarzowi pytanie o możliwość obejrzenia jakichkolwiek starych dokumentów odpowiada szczerze że nie. Stare artefakty oglądać można tylko po uzyskaniu zgody przeora i nadzoru muzealnego rządu Grecji. W związku z tym wyjmuje z regału „młodsze dzieło” oprawione w drewno i brąz. Trzymam w rękach ciężką księgę, koledzy delikatnie przewracają kartki a na pytanie jak stary jest ten wolumin, słyszymy że powstał w XII w. Czas jest względny… szczególnie tutaj! W okolicy klasztoru znajduje się kilka podlegających jego władzy skitów, m.in. skit Jana Chrzciciela (zwany „rumuńskim”), skit Kafsokalivia oraz skit św. Anny. W tym ostatnim mnisi wytwarzają różańce z ziaren „łez Bogurodzicy”– rośliny uprawianej na poletkach wokół skitu. W odległości 1,5 godz. marszu od Wielkiej Ławry znajduje się grota św. Atanazego, w której umieszczono cudotwórczą ikonę Matki Boskiej.

Według legendy, twórcą pierwszego klasztoru na Athos był Konstantyn Wielki, jednakże nie istnieją żadne dokumenty, które potwierdzałyby istnienie życia monastycznego w tym miejscu już w tamtym okresie. Najprawdopodobniej, pierwsi asceci osiedlili się na tym obszarze pod koniec VIII stulecia, wykorzystując jego odosobnienie geograficzne. Bardziej zorganizowana wspólnota monastyczna uformowała się na Athos przed rokiem 843, w którym delegacja mnichów z Athos brała udział w uroczystości oficjalnego przywrócenia kultu ikon w Konstantynopolu. Były czasy, gdy liczebność zakonników na półwyspie sięgała 20.000 osób, obecnie jest ich około 2.500. Finałowym elementem naszej wyprawy jest poranny wymarsz na górę Athos, bagatelka… 2.030 mnpm. Wycieczka planowana na 8 godzin tylko dla wprawnych turystów górskich.

 

Spojrzenie na resztę świata ze szczytu świętej wg. wielu góry jest wyzwaniem nie tylko fizycznym, może być też inspirującym przeżyciem duchowym. Cztery dni wędrówki przebiegły nam dość szybko, pomimo braku ponaglających nas w życiu codziennym kobiet. Od 1060 roku na terenie półwyspu nie mogą przebywać kobiety. Co ciekawe, nawet zwierzęta hodowlane na półwyspie są tylko płci męskiej. Zakaz ten nosi grecką nazwę avaton. Również statki i łodzie, na pokładzie których znajdują się kobiety, nie mogą zbliżyć się do linii brzegowej na odległość mniejszą niż 500 metrów. Świat w który wkroczyliśmy, z nielicznymi wyjątkami, wymknął się dyktatowi czasu. Jest niczym wyspa otoczona przez nowoczesność. Wracamy do cywilizacji … ale czy aby na pewno do normalności!?

Wspólnotę klasztorów góry Athos tworzy 20 monasterów, wymienianych zawsze w stałej kolejności. Liczba ta i hierarchia mają charakter stały.

    Wielka Ławra
    Ιερά Μονή Μεγίστης Λαύρας
    Klasztor Watopedi
    Ιερά Μονή Βατοπαιδίου
    Klasztor Iwiron
    Ιερά Μονή Ιβήρων
    Klasztor Chilandar
    Μονή Χιλανδαρίου
    Klasztor św. Dionizego
    Ιερά Μονή Οσίου Διονυσίου Αγίου Όρους
    Klasztor Kutlumus
    Ιερά Μονή Κουτλουμουσίου
    Klasztor Pantokratora
    Ιερά Μονή Παντοκράτορος
    Klasztor Kseropotamu
    Ιερά Μονή Ξηροποτάμου
    Klasztor Zografu
    Ιερά Μονή Ζωγράφου
    Klasztor Dochiariu
    Ιερά Μονή Δοχειαρίου
    Klasztor Karakalu
    Ιερά Μονή Καρακάλλου
    Klasztor Filoteu
    Ιερά Μονή Φιλοθέου
    Klasztor Simonopetra
    Ιερά Μονή Σίμωνος Πέτρα
    Klasztor św. Pawła
    Ιερά Μονή Αγίου Παύλου
    Klasztor Stawronikita
    Ιερά Μονή Σταυρονικήτα
    Klasztor Ksenofonta
    Ιερά Μονή Ξενοφώντος
    Klasztor Esfigmenu
    Ιερά Μονή Εσφιγμένου
    Klasztor św. Pantelejmona
    Ιερά Μονή Αγίου Παντελεήμονος
    Klasztor Kastamonitu
    Ιερά Μονή Κωνσταμονίτου
author-avatar

Więcej o Romek Hłobaż

instruktor nurkowania rekreacyjnego oraz technicznego wielu federacji. Wydał ponad 2000 certyfikatów, wyszkolił 59 instruktorów oraz wielu znanych polskich nurków technicznych. Wyróżniony za osiągnięcia dydaktyczno-wychowawcze państwowym odznaczeniem - Medal Komisji Edukacji Narodowej" Odbył w swojej karierze ponad 5000 nurkowań na akwenach całego świata. Uczestniczył jako konsultant i nurek zabezpieczający w rekordzie głębokości Polski i innych ciekawych projektach nurkowych. Mając świadomość ryzyka i respekt nie zagłuszony rutyną, głębokość 100 m przekroczył ponad 100 razy, a jego wiedza, spokój i opanowanie, wielu innym nurkom pozwoliła doświadczyć, co oznacza dotknąć głębi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.