Uncategorized

Primosten, ze stoickim spokojem.

Primosten, ze stoickim spokojem.
Hadria – starożytny port morski założony przez Etrusków. To pochodzenie nazwy Adriatyk. Morze Adriatyckie to północne odgałęzienie Morza Śródziemnego, oddzielające półwyspy Apeniński i Bałkański. Geologicznie zaś to Płyta adriatycka obejmująca Półwysep Apeniński i Morze Adriatyckie. Żyje w nim około 370 gatunków ryb, w tym sardela, makrela, tuńczyk czy uzbrojona w jadowe kolce  na grzbiecie skorpena. Poorane rozpadlinami podwodne skały zamieszkują ośmiornice, małże, gąbki, ślimaki, raki, homary i mątwy. Czasami na chorwackie wody zapuszczają się niewielkie rekiny, a co kilka lat trafiają tu zbłąkane wieloryby. Stałymi mieszkańcami tutejszych wód są natomiast delfiny butlonose. Spotkamy rozmaite stworzenia – w większości zupełnie nieszkodliwe, część z nich jednak może stanowić mniejsze lub większe zagrożenie jak choćby jeżowce, skorpeny, czy mureny. Z zatem jeśli spotkamy coś, czego nie znamy lub nie jesteśmy pewni to nie próbujmy dotykać. Oglądajmy, filmujmy a na pewno omijamy.
Osoba podróżująca pieszo to wędrowiec, podróżujący środkiem komunikacji to podróżny lub wojażer. Więc my – podróżni, z nastawieniem na doświadczenie wspaniałej przygody w nowym miejscu, na rewelacyjne obiekty do fotografii czy filmu, wyruszamy w drogę na średnio odległe destynacje. Nasza podróż (z łaciny zwana peregrynacją a z francuskiego wojażem) to nie wyprawa, jak w odległych czasach, gdy podróżni w ramach przygotowań zabierali garderobę na różne pory roku, zastawę stołową, zapasy jedzenia, czasem namioty czy służbę. Jednak w ramach pakowania zabraliśmy nasz sprzęt nurkowy (w tym do fotografii podwodnej) i kilka drobiazgów umilających nam życie. Za cel wybraliśmy wyjątkową, małą miejscowość rybacką, słynącą z ciekawej historii, dobrej kuchni i świetnych miejsc do nurkowania.

foto: W.Hanak

Primosten powstało na małej wyspie, w pobliżu lądu, w 1542 roku, w okresie zagrożenia atakami tureckimi. Chronione było przez masywne mury i zwodzony most. W dawnych dokumentach Primosten nosił nazwę Caput Cista, a pod obecną nazwą pojawił się po raz pierwszy w 1564 roku. W kolejnych wiekach most został zmieniony na groblę, więc Primosten stał się półwyspem tworząc unikalną, naturalną jednostkę razem z półwyspem Raduca. Będąc już u celu, mijając las sosnowy oraz ładną plażę wjeżdżamy do starego miasteczka otoczonego kamiennymi murami i już wiemy, czemu to niepowtarzalne piękno i urocza lokalizacja tak przyciąga ludzi.

Kwaterujemy się w nowocześnie wyposażonych apartamentach. Z naszych balkonów roztacza się widok na morze i okoliczne wysepki. Dobrze skomponowany dziedziniec z miejscem do grillowania, placem zabaw dla dzieci i miejscami parkingowymi dla samochodów nie burzą obrazu całości. 
Podwodny świat w pobliżu oferuje bogactwo wrażeń, każdy na pewno znajdzie tu coś dla siebie. Czas na nurkowania. Pierwsze miejsce nurkowe niedaleko bazy to płytka idealna miejscówka na nurkowanie sprawdzające i adaptujące, ale też na obserwację lokalnej podwodnej fauny i flory. Obecność w wodzie jeżowców to najlepsze świadectwo, że morze w tym miejscu jest czyste. Te kolczaste organizmy najczęściej usadawiają się na skałach lub między kamieniami przy czym dzięki czarnemu ubarwieniu są dość dobrze widoczne w płytkiej wodzie. W miejscu występowania jeżowców zaleca się, aby buty miały odpowiednio grubą podeszwę, tak, aby cienki jak igła kolec nie był jej w stanie przebić. Na wszystkich rodzajach dna: piaszczystym, skalistym lub na łąkach traw morskich czy pod skałami wypatrujemy rozgwiazd (Asteroidea)   to drapieżnik z rodzaju szkarłupni. Występują w  różnorodności barw, kształtów i rozmiarów. Są bardzo powolne, pełzają leniwie, poszukując zdobyczy.

foto:Witek Hanak

W niektórych miejscach na dnie występują kępki trawy, które mogą być parzące. Należy unikać zwłaszcza traw, które kolorem lub/i wyglądem przypominają ukwiały. Natomiast wśród traw wypatrzyliśmy Kabryla (Serranus cabrilla) – pływa w poszukiwaniu małych skorupiaków i mięczaków, które stanowią podstawę jego pożywienia. W tym spokojnym, ograniczonym zatoką miejscu występuje też rzadka o tej porze roku przedstawicielka życia podwodnego o ciekawym przezroczystym ciele „nieduza meduza”. Meduzy są zwykle niewielkie, przezroczysto- różowe lub brązowawe, niektóre parzą, inne nie. Uczucie takie jak przy zetknięciu skóry z pokrzywą swędzi i piecze, ale nie jest niebezpieczne i zwykle samo szybko schodzi. Leczenie na początek wystarczy miejsce oparzenia opłukać delikatnie morską wodą, spryskać Pantenolem ale potem dobrze skonsultować się z lekarzem. Czasami spotyka się pojedyncze osobniki lub gromadki po kilka sztuk, ale zwykle poza sezonem i łatwo je po prostu ominąć w wodzie. 
Około 300m od stałego lądu leży mała wyspa Smokvica. Płyniemy tam katamaranem.

foto: Przemek Wichrowski

 Nurkujemy przy uroczej ścianę z otworami, szczelinami i małymi jaskiniami, która do powierzchni wznosi się nad piaszczystym dnem z 30 metrów głębokościRodzaj dna i prądy utworzyły tu środowisko obfitujące w organizmy żywe. Spotykamy gatunek ryby z rodziny piotroszowatych – Piotrosza zwanego paszczakiem (Zeus faber). To bardzo charakterystyczna ryba, mocno spłaszczona z wyraźnym czarnym okiem na środku płaszczyzny bocznej ciała. W skalistym dnie z dużą ilością rozpadlin pojawia się też i znika Kardynałek (Apogon imberbis) o owalnym ciele i charakterystycznym czerwonym kolorze.

Zanurkowanie do antycznych łodzi i koralowych łąk na pionowych ścianach, odwiedzenie morskich jaskiń i zamieszkiwanych przez ławice ryb wraków okrętów wojennych to wyzwanie dla każdego nurka. Dzisiaj nurkowanie na SS Zagrzeb. Ten wrak leży na szlaku żeglownym niedaleko miasteczka Rogoznica. Dobrze zachowany z możliwością penetracji  przestrzeni ładunkowych jest w całości pokryty przez gąbki i otoczony dużą ilością podwodnego życia. Zaobserwować możemy skorpeny, białe amarele, rozmaite korale, kolorowe glony oraz przemykające pomiędzy nimi widlaki (Phycis). Ze względu na głębokość na jakiej spoczywa, jest to wrak idealny dla kursów i nurkowań trimiksowych. Sternik naszej łodzi wskazał nam pływającą na cienkiej lince plastikową butelkę i rzekł – To jest wasza lina referencyjna i poprowadzi Was prosto do wraku. Informacja została uzupełniona komunikatem „No current”.

W praktyce wylądowaliśmy na dnie w okolicach 70m bez śladów obiektu, który był naszym celem. Szefowa grupy (Kasia) podjęła jednak intensywne działania poszukiwawcze, co zaskutkowało trafieniem na wrak w 10 minucie. Przygoda jednak nie zakończyła się wraz z opuszczenie wraku w 16 minucie, czekała nas jeszcze 20 minutowa dekompresja w toni, „wzbogacona” o silny prąd wody. SS Zagrzeb został zbudowany w Szkocji, był statkiem o długości 53 m, szeroki 8m, był statkiem pasażersko- towarowym. W nocy 14.01.1917 uderzony torpedą wystrzeloną z francuskiego okrętu podwodnego Archimede i zatopiony.

Wieje Bora. Porywisty i suchy wiatr północno-wschodni wiejący z gór w kierunku morza. Przynosi niezwykłą przejrzystość powietrza, ale też wysokie fale, dlatego po kilku wietrznych dniach warunki nurkowe często są trudne. Ten dzień przeznaczyliśmy na dwie pobliskie destynacje – Wodospady rzeki Krka – główną atrakcję stanowi siedem malowniczych wodospadów – oraz Split – którego historia zaczęła się za panowania cesarza Dioklecjana. Około roku 300 n.e. wzniósł on tu warowny pałac, pełniący rolę letniej rezydencji.

Ci najbardziej wytrwali tzn. kursowa grupa deep diverów kontynuowała ćwiczenia uzupełniając umiejętności o przygodę w nurkowaniu w maskach pełnotwarzowych.

Wyspa Tmara – oferuje ogromne możliwości nurkowania. Można spotkać tu piękne podwodne ściany i jaskinie, które znajdują się nawet na głębokości 35m. Jest tu również rafa, która ze względu na swój kształt nazywana jest „Katedrą”. Nad żwirowatym i skalistym, obficie porośniętym glonami, dnem napływamy na niebiesko opalizującą głowę z ciemnymi podłużnymi, przechodzącymi na żółte lub pomarańczowo zabarwione boki paskami. Wargacz (Lubrus bimaculutus). Ryba żyjąca samotnie, przydenny drapieżnikaktywy jedynie w dzień, noce spędza w pieczarach i rozpadlinach skalnych. Miejsce to obfituje też w prawdziwy „wysyp” ślimaków nagoskrzelnych, które stają się obiektem zainteresowania szczególnie fotografów.

foto: Witek Hanak

foto: Konrad Baar

foto: Konrad Baar

 Na wartą zobaczenia, zlokalizowaną w pobliżu Grebasticy, często odwiedzaną słynną jaskinię, z kopułą powietrzną zabrakło nam czasu. 

Przed nami najnowsze odkrycie nurkowe w tych okolicach, a nawet całej Chorwacji. Nasz katamaran nurkowy z bazy Manta płynie z Primosten, pokonuje trasę na nowe miejsce nurkowe w około 1.5 godziny. W pobliżu wyspy Żirje jeszcze końcowe omówienie i schodzimy pod wodę. Dzisiaj nurkujemy na wraku samolotu Junkers Ju 87 R-2 Stuka.

Opadamy na dziób samolotu, który znajduje się na głębokości 25 metrów.  Wrak zachowany jest w bardzo dobrym stanie, jest kompletny i leży na jasnym piaszczystym dnie. Identyfikację ułatwił charakterystyczny układ skrzydeł w kształcie litery W. Płynąc wzdłuż docieramy do kokpitu Junkersa. Pusty fotel pilota oraz miejsca po wskaźnikach i zegarach. Tuż przy prawej części ogona samolotu, na około 28 m głębokości mijamy oderwany statecznik. Wracając, w odległości 20 metrów od dziobu w linii lewego skrzydła, na głębokości prawie 22 metrów napotykamy 12 cylindrowy widlasty silnik bombowca (Junkers Jumo 211 Da, chłodzony cieczą, o mocy 1200 KM)

. Płynąc by wykonać przystanek bezpieczeństwa na nieciekawych kamienistych wypłyceniach wyspy Żirje analizujemy nowe doświadczenia oraz wrażenia. Będziemy wspominać kolorowe gąbki i ukwiały, które ubarwiły wrak dodając mu nowej, przepięknej kolorystyki i różnorodne, mieniące się w świetle wielobarwne ryby dające mu nowe życie. 

Cieszymy się tym nurkowaniem, gdyż jak twierdzą miejscowi, wrak jest coraz uboższy, znikają jego elementy, ale przede wszystkim dlatego, że planowane jest jego wydobycie.

Informacje i ciekawostki (nie tylko z Wikipedii):
Junkers Ju 87 Stuka (z niem. Sturzkampfflugzeug) to niemiecki bombowiec nurkujący z okresu II wojny światowej. Maszyna zaprojektowana przez Hermanna Pohlmanna i oblatana 17 września 1935, swój chrzest bojowy przeszła w 1936 roku podczas wojny domowej w Hiszpanii. Bombowiec ten był wielokrotnie, z sukcesem wykorzystywany w czasie II Wojny Światowej, między innymi: podczas ataku na Polskę, walk w Skandynawii, ofensywy na Francję, kampanii śródziemnomorskiej, bitwy o Kretę czy operacji Barbarossa.  W niemieckiej propagandzie samolot stał się symbolem wielkości Luftwaffe. To właśnie wersja Ju 87 R-2 (od Reichweite – zasięg) o zasięgu około 1800 kilometrów, dzięki zamontowaniu dodatkowych  odrzucanych zbiorników, była używana do operacji nad morzami. Kolejną, najbardziej oryginalną właściwością bombowca była konstrukcja skrzydeł złamanych na kształt litery „W”, która została wymyślona przez Hugo Junkersa. Ten specyficzny profil dawał dużą siłę nośną, a także pozwalał na start i lądowanie na bardzo krótkim odcinku a także zwiększał pole widzenia pilota.  Wszystko to umożliwiało zastosowanie tzw. lotu nurkowego – pod ostrym kątem, co pozwalało na uwolnienie ładunków w ostatnim momencie i zwiększenie celności zrzutu. Dopracowany mechanizm hamulców aerodynamicznych oraz auto-trymer pozwalały na wyprowadzenie maszyny z lotu nurkującego i płynne odzyskanie sterowności. Cechą charakterystyczną Junkersów Ju-87 były montowane w początkowym okresie wojny, napędzane małym śmigłem, syreny akustyczne tzw. trąby jerychońskie. Sygnały dźwiękowe uruchamiane były automatycznie podczas wprowadzania samolotu w lot nurkowy. Wycie syren miało na celu wywołanie paniki na ziemi. Dodatkowo do bomb podczepianych do samolotu montowano kartonowe rurki, które wywoływały narastający w trakcie spadania świst. Załogę samolotu stanowiły 2 osoby – pilot i tylny strzelec.  Dwuczęściowa, rozsuwana kabina była wykonana ze szkła akrylowego, połączonego stalową ramką. Natomiast sam kokpit był oddzielony od silnika ognioodporną przegrodą. Do wad Ju 87 należało  słabe opancerzenie, mała zwrotność i prędkość. Powyższe cechy powodowały, że bez eskorty myśliwców stawał się łatwym celem. Według podawanych danych historycznych, najbardziej prawdopodobna wersja zakłada, że odnaleziony wrak to jeden z trzech bombowców eskadry włoskiej biorącej udział w bombardowaniu floty jugosłowiańskiej w dniu 12 kwietnia 1941 roku w pobliżu Szybenika. Stracono wówczas 2 jednostki: jedną zestrzelono, druga z powodu uszkodzeń lądowała na powierzchni morza. Więc jeden z nich wciąż czeka na odnalezienie. Historia odkrycia wraku to coroczna eksploracja zorganizowana przez chorwacką Katedrę Archeologii Podwodnej, centrum nurkowe ZG–SUB z Zagrzebia i Muzeum Wojskowego Ministerstwa Obrony Narodowej. Eksploracje te były częścią tradycyjnych, corocznych obchodów rocznicy walk o Szybenik. Mimo wielu informacji od rybaków nikt nie przypuszczał, że okolice wyspy Żirje skrywają prawdziwą perełkę. Wrak Junkersa Ju 87 R-2 Stuka, mimo, że spędził pod wodą ponad 70 lat zachowany jest w bardzo dobrym stanie. Nic zatem dziwnego, że szybko stał się mekką nie tylko podwodnych archeologów, ale przede wszystkim ciekawych podwodnego świata nurków.
Płynąc na wyspę Drvenik liczymy, że otaczające ją wody rzeczywiście wypełnione są wspaniałymi formami i strukturami dna, o których tyle słyszeliśmy. Wracając mijamy Amarele (Diplodus vulgaris), Oblady (Oblada melanura) oraz małe Chromisy. Napotkany Ostrosz (Trachinus draco), ze względu na kolce jadowe zaliczany do niebezpiecznych zwierząt morskich, to ryba zamieszkująca przybrzeżne wody. Mimo, że osiąga długość ciała do 45 cm, nasz egzemplarz to junior o długości około 20 cm. Grupa tech nurków podziwia ścianę od głębokości prawie 70m, pozostali 40, 30m a juniorzy 12m. Kurs deep wykonuje znane ćwiczenia z testu narkotycznego, później już luz – płyniecie w toni na granicy 40m. Na koniec rytuał czy raczej codzienna już praktyka „strzelanie” (lub próba) boi. Dużym ułatwieniem w wyjściu na pokład jest winda dla nurków. Przerwa pomiędzy nurkowaniami w miejscowości Rogoznica, to delektowanie podniebienia rarytasami morza w postacie dań z kalmarów, dagni (małży), ryb, krewetek czy sałatki z ośmiornicy. Drugie nurkowanie do głębokości 20m na kolejnym z wraków (zwany lokalnie Chokolade).

foto: W.Hanak

foto: W.Hanak

Foto: W Hanak

Kiedy patrzy się na skąpane w słońcu, ubogie, suche i kamieniste winnice Dalmacji widać, że winorośl nie ma tu lekko. A jednak uprawia się ją tutaj od wieków. Dzięki słynnemu, czerwonemu winu produkowanemu w renomowanych winnicach, Primosten zyskał uznanie w świecie winiarskim. Szeroko znany gatunek wina, którego umiarkowane spożywanie ma dobry wpływ na serce i żyły to „Babić„. Nabyte drogą kupna jednak nie odleżało u mnie zbyt długo. „Czerwone wino… smakuje mi” Biorąc do ręki kieliszek z winem, zmieniamy nieco tempo naszego życia a zmysły kierujemy na to, co związane jest z jego zawartością. Wytrawne o charakterystycznym ciemnym, rubinowym kolorze, wyczuwalne korzenne nuty i aromat z wyraźnym smakiem, specyficznym bukietem powstającym podczas fermentacji i dojrzewania. Zawartość alkoholu: 12,7%. Po kolejnych łykach w pełni pojmujemy ducha degustacji. To specyficzne położenie winnic przedstawia najlepszy dowód ludzkiej siły i trudu. Jak już rożni znawczy rzekli „krucha ziemia chroni swoje skarby”  to człowiek z „kamienia” uzyskuje takie cuda. Każdy kieliszek wina to również lekcję historii, geografii, winiarstwa, botaniki a czasem nawet religii. My zaś dopowiadamy – każda kolejna butelka to historie, zwierzenia, przyjaźnie i ich koniec, opowieści (morskie też) i mocne postanowienia. W trakcie degustacji wina czas na posiłek. Wytrawne wina czerwone pasują do czerwonych mięs i dziczyzny, a także do ostrzejszych, fermentujących serów oraz dań z grzybów.  Więc z zamówieniami podążamy w tym kierunku. Mój wybór padł na ćevapčići – chorwackie kotleciki z siekanego mięsa. Chociaż właściwie trudno określić dokładnie ich narodowość – występują praktycznie w większości krajów bałkańskich, pod najrozmaitszymi nazwami.  Na koniec przyszedł czas, aby pospacerować wąskimi uliczkami z gęstą zabudową.

foto: Witek Hanak

foto: Witek Hanak

Miasto zachowało swoją historyczną atmosferę i wszystkie cechy średniowiecznego, śródziemnomorskiego miasteczka rybackiego. Ten spacer donikąd, bez pocałunków w świetle księżyca czy szeptów, które budzą przed świtem, ale za to z wiatrem pobudzającym zmysły i długimi rozmowami zakończył noc. Ranek! Powoli wracając na kwatery wzdłuż wybrzeża mijamy palmy, cyprysy, kaktusy, kasztany jadalne, figi, migdały, oliwki, granaty, cytryny, pomarańcze i winorośla. Płoszymy szykujące się na rybne polowanie czaple, ibisy, żurawie i flamingi. Wysoko na niebie krąży sokół wędrowny a na drodze wśród wapiennych skał wyleguje się szukając porannego ciepła rzadko spotykana jaszczurka trójpręga. O tym, że wstał już dzień świadczy też charakterystyczne intensywne „grzechotanie” to „grające” cykady.

Na tarasie naszego domu przy kolejnych kieliszkach wina twórczo rozwijamy jeszcze smutki kończącego się wyjazdu jak również dylematy rozwiniętego w sąsiedniej Grecji wiecznego powrotu. Koncepcja ta była ważną częścią filozofii stoickiej. Wieczny powrót (inaczej apokatastasis ) to koncepcja filozoficzna przyjmująca, że świat powtarzał się i będzie powtarzać się wciąż w tej samej postaci nieskończenie wiele razy. Czy będziemy więc tu jeszcze kolejny raz, czy może świat to wciąż na nowo odgrywany spektakl, za każdym razem w najdrobniejszym szczególe identyczny z poprzednim. Ilość możliwych zmian jest skończona, dlatego prędzej czy później ten sam stan materii powtórzy się. Fajnie było by tu wrócić jeszcze…ten kolejny raz
RMH
Romek M.Hłobaż – nurek zawodowy i techniczny, NAUI CD, instruktor nurkowania i trener wielu federacji, wydał ponad 1600 certyfikatów, wyszkolił ponad 70  instruktorów, oraz wielu znanych polskich nurków technicznych. Wyróżniony za osiągnięcia dydaktyczno/wychowawcze państwowym odznaczeniem – Medal Komisji Edukacji Narodowej. Odbył w swojej karierze ponad 6000 nurkowań na akwenach całego świata, uczestniczył, jako konsultant i nurek zabezpieczający w rekordzie głębokości Polski i innych ciekawych projektach nurkowych. Mając świadomość ryzyka i respekt niezagłuszony rutyną, głębokość 100 m przekraczał kilkadziesiąt razy a jego wiedza, spokój i opanowanie, wielu pozwoliła na bezpieczny powrót z tej głębokości. Autor filmowych zdjęć specjalnych  www.filmpolski.pl i książki „Dotknąć Głębi” www.dotknacglebi.pl

author-avatar

Więcej o Romek Hłobaż

instruktor nurkowania rekreacyjnego oraz technicznego wielu federacji. Wydał ponad 2000 certyfikatów, wyszkolił 59 instruktorów oraz wielu znanych polskich nurków technicznych. Wyróżniony za osiągnięcia dydaktyczno-wychowawcze państwowym odznaczeniem - Medal Komisji Edukacji Narodowej" Odbył w swojej karierze ponad 5000 nurkowań na akwenach całego świata. Uczestniczył jako konsultant i nurek zabezpieczający w rekordzie głębokości Polski i innych ciekawych projektach nurkowych. Mając świadomość ryzyka i respekt nie zagłuszony rutyną, głębokość 100 m przekroczył ponad 100 razy, a jego wiedza, spokój i opanowanie, wielu innym nurkom pozwoliła doświadczyć, co oznacza dotknąć głębi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.