Powody wypraw człowieka do głębin morza były różne. Ludzie zafascynowani byli ogromnym bogactwem w postaci ryb, roślin, pereł. Morskie głębiny kryły wraki rozbitych statków, a wraz z nimi odwieczne mity związane z zatopionymi skarbami. I tak właśnie kolejnym, tym razem pisanym, dowodem jest historia nurka Scyllisa poszukującego zatopionego skarbu na polecenie perskiego króla Kserksesa w V w. p.n.e.
Nurkowania bardzo często wykorzystywane było do działań wojennych. W 414 r p.n.e. Syrakuzanie zastosowali zaporę z wbitych pod wodą pali, aby w ten sposób zatrzymać okręty Ateńczyków. Przeciwnicy natomiast wysyłali swoich nurków, którzy piłowali te pale. Wymagało to z pewnością posiadania pewnego zapasu powietrza oraz sprzętu, który umożliwiał pozostanie na dnie przez dłuższy czas, gdyż nie jest możliwe wykonanie takich czynności na wstrzymanym oddechu.
Niemały wkład w rozwój nurkowania miał Aleksander Wielki. Jego wojska także wykorzystywały umiejętności nurkowe do zdobywania kolejnych portów.
W I w. p.n.e. nurkowanie stało się jakby zawodem. Bardzo popularne w akwenie Morza Śródziemnomorskiego było wówczas wyławiane przedmiotów, szczególnie z wraków. Było to na tyle powszechne i poważne zajęcie, ze wynagrodzenie nurków było ujęte w pismach prawa. Zależało ono od głębokości, a nurek miał prawo zatrzymać określoną część wydobytego łupu. Okazuje się, że schodzili oni nawet na 30 metrów. Przywiązani byli liną, a gładkie kamienie były balastem umożliwiającym szybkie opuszczanie na dno. Potem nurek był wyciągany przez swych współpracowników na powierzchnię.
Oczywiście poszukiwano również metod na przedłużenie pobytu pod wodą. Początkowo była to zwykła trzcina z wydrążonym środkiem. Metoda ta była często wykorzystywane podczas wojny, gdy żołnierze musieli niepostrzeżenie przedostać się na drugi brzeg rzeki lecz to nie dawało nurkowi możliwości zanurzenia się zbyt głęboko. Następnie zaczęto stosować chrapy. Były to dłuższe rurki przymocowane do kaptura, który nurek miał na głowie. Końcówka rurki pływała na powierzchni. Wszystko było najprawdopodobniej wykonane ze skóry. Nurek zasysał powietrze z powierzchni i w ten sposób mógł przebywać na dnie dłużej, jednak z dzisiejszych danych wynika, ze nie mógł zanurzać się głębiej niż na 30 – 60 cm. Kolejnym urządzeniem, które używano do nurkowań były dzwony powietrzne, działające na zasadzie „poduszki powietrznej”. Umożliwiły one trochę głębsze nurkowania, 5 – 8 metrowe, lecz główną ich wadą był dość duży ciężar oraz ograniczenie możliwości poruszania się nurka po dnie. Również czas pobytu nurka pod wodą był ograniczony zapasem powietrza znajdującym się w dzwonie. Po raz pierwszy dzwon został wykorzystany w 1531 roku przez Włocha Lorena. Od tej pory używany był regularnie. W latach osiemdziesiątych XVII wieku Amerykanin William Phipps wprowadził system „matki i córki” dzwonów do nurkowania, umożliwiając nurkowi dostęp do kilku zbiorników powietrza jednocześnie. W 1690 roku angielski astronom Edmund Halley opracował skomplikowany system uzupełniania powietrza w dzwonie, łącząc główny zbiornik z mniejszymi dzwonami. Zaprezentował swój wynalazek zanurzając się w rzece Tamizie na głębokość 18 metrów i przebywając tam półtorej godziny.
Na przełomie XVIII i XIX wieku pojawiły się pierwsze sprężarki powietrzne co dało możliwość dostarczania nurkowi powietrza pod odpowiednim ciśnieniem i w odpowiedniej ilości. Po ich wynalezieniu powstało kilka konstrukcji ubrań nurkowych. Najbardziej znaną z tego okresu jest skafander Anglika Siebe skonstruowany w 1819 roku. Składał się on z metalowego hełmu i kurtki skórzanej otwartej od dołu. Powietrze dostarczane było przez skórzaną rurę przymocowaną do hełmu, a wychodziło na zewnątrz spod dolnej krawędzi kurtki. Skafander Siebe umożliwił przeprowadzanie prac wydobywczych przy wraku Royal George leżącym na dnie od 1782 roku. Oczywiście i ów wynalazek miał wady. Po pierwsze nie izolował nurka od wody co wykluczało używanie skafandrów w zimnej wodzie, a po drugie nurek nie mógł się pochylać, gdyż woda wdzierała się pod kurtkę. W 1837 roku Siebe usunął te wady opracowując nowy skafander. Powietrze usuwane było przez specjalny zawór odlotowy umieszczony w hełmie. Tak skonstruowane ubranie nurkowe przetrwało do dnia dzisiejszego w prawie niezmienionej formie i jest powszechnie stosowane przez nurków zawodowych. Nosi ono nazwę klasycznego sprzętu nurkowego. Niestety ten sprzęt nie sprawdził się przy nurkowaniach na głębokości 20 – 30 metrów i głębiej. Już podczas prac wydobywczych na wraku Royal George nurkowie pracujący przez sześć lub siedem godzin na głębokości około 20 metrów często skarżyli się na „reumatyzm i zimno”, jak również u nurków schodzących na większe głębokości i pozostających tam po kilka lub kilkanaście minut zauważono niepokojące dolegliwości. Nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy, że przyczyną tych schorzeń nie jest reumatyzm lecz odkryta kilka lat później choroba ciśnieniowa, nazywana początkowa chorobą kesonową. W miarę wzrostu ilości prac podwodnych, przypadki choroby były coraz częstsze. Objawami były bóle w stawach, stąd angielska nazwa „the bends”, pieczenie i swędzenie skóry. Licznie zdarzały się również wypadki śmiertelne.
Przez długi czas nikt nie znał przyczyny tych dolegliwości, aż do 1878 roku, kiedy francuski fizjolog, Paul Bert, rozpoczął wnikliwe badania i odkrył, że oddychanie sprężonym powietrzem powoduje, iż cząsteczki azotu rozpuszczają się we krwi i tkankach, a kiedy ciśnienie otaczające nurka gwałtownie maleje, azot wydziela się w postaci pęcherzyków, co utrudnia mu opuszczenie organizmu w sposób naturalny. Rezultatem jest pozostanie w ciele człowieka pęcherzyków gazu, które powodują ból utożsamiany wcześniej z reumatyzmem. Bert polecił zatem nurkom, aby zwolnili tempo wynurzania się na powierzchnię co znacznie zmniejszyło ilość zachorowań, ale ich nie wyeliminowało. Odkrył on również, że ból można uśmierzyć poprzez zwiększenie ciśnienia. Dzięki temu odkryciu w 1893 roku powstała w Ameryce pierwsza komora dekompresyjna. Ponieważ wypadki choroby ciśnieniowej, jak również utrata świadomości i siły u nurkujących głębiej niż 40 metrów nadal występowały, prowadzono dalsze badania i eksperymenty, których rezultatem był wykres sporządzony przez angielskiego fizjologa, J. S. Haldane w 1905 roku. Zalecał on zwiększenie przepływu świeżego powietrza w hełmie nurka odpowiednio do głębokości , określał maksymalny czas pozostania nurka na danej głębokości oraz przedstawiał metodę stopniowej dekompresji podczas wynurzania się. Do dziś wykres ten stanowi podstawę obecnej procedury przestrzeganej przy wypływaniu na powierzchnię. Dzięki temu odkryciu nurkowie mogli pracować nawet do głębokości 65 metrów, jednak pojawił się nowy problem. Otóż zdarzały się wypadki tzw. wtedy „syndromu upojenia głębokością”. Na głębokości 30 metrów i więcej nurkowie tracili zdolność do logicznego rozumowania i natychmiastowego kojarzenia, ogarniała ich euforia, znikało wszelkie poczucie odpowiedzialności oraz koordynacji ruchów. Ludzie zachowywali się tak, jak w stanie upojenia alkoholem lub pod wpływem narkotyku. W latach dwudziestych naszego stulecia odkryto, że podczas oddychania sprężonym powietrzem azot wykazuje właściwości narkotyczne. Dziś ten syndrom funkcjonuje pod nazwą „narkozy azotowej” i wiemy, że objawia się u nurków już nawet na głębokości 18 metrów. W związku z tak niepożądanym skutkiem oddychania azotem zaczęto badania nad wpływem innych gazów na organizm człowieka i odkryto, że hel nie wywołuje takich objawów jak azot. Zastąpiono zatem azot helem i zamiast powietrza dostarczano nurkowi mieszaninę gazów tlenu i helu. W latach trzydziestych XX w. powstał klasyczny sprzęt nurkowy na mieszaniny helowo – tlenowe. Umożliwiło to nurkom schodzenie na głębokości do 200 metrów, a nawet większe.
Oczywiście przez cały ten czas dążono do skonstruowania takiego skafandra, który umożliwiłby schodzenie na duże głębokości, a jednocześnie nie krępowałby ruchów nurka i izolował od zimna. Poszukiwania te trwały do lat sześćdziesiątych XIX wieku, kiedy to powstały nowe wersje skafandrów Jim Suit i Newt Suit. Pozostawał jednak wciąż problem swobodności i niezależności pod wodą. Nurek ciągle był połączony z powierzchnią poprzez rurę i utrzymywał się przy życiu tylko dzięki pompowanemu z powierzchni powietrzu.
Pierwszy aparat oddechowy powstał w 1866, następnie H.A. Fleuss opracował pierwszy projekt aparatu oddechowego z zamkniętym obiegiem. Wykorzystywał on 100% tlen i umożliwiał pozostanie pod powierzchnią wody zaledwie kilkanaście minut. Aparat ten szybko poszedł w zapomnienie, gdy okazało się, że tlen pod wpływem zwiększonego ciśnienia ma działanie trujące. Aparat ten był wielokrotnie modyfikowany, ale dopiero w roku 1941 Francuzi: oficer marynarki wojennej i inżynier, kapitan Jacques-Yves Cousteau i Emile Gagnan stworzyli pierwszy bezpieczny i efektywny system SCUBA o otwartym obiegu. Francuzi byli autorami pierwszego akwalungu, którego Cousteau używał z powodzeniem na głębokości 60 metrów pod wodą w sposób bezpieczny. Dzięki tak skonstruowanemu sprzętowi, umożliwiającemu swobodę oraz komfort pływania akwalung stał się bardzo popularny po wojnie. Przyczyniło się to do upowszechnienia nurkowania, które stało się jednym z najszybciej rozwijających się sportów na świecie. Nowy i tak skuteczny sprzęt pozwolił biologom, geologom, archeologom i innym badanie morza i odkrywanie jego tajemnic.
Wydawałoby się, że jest to już idealny sprzęt do nurkowania. Nurek ma swobodę ruchów, sprzęt jest lekki, prosty w użyciu i dość tani, jednak wciąż oddychamy powietrzem, którego zapas jest ograniczony, co powoduje, że nasz czas pod wodą jest krótki, szczególnie, gdy nurkujemy na większych głębokościach. Prace nad rozszerzeniem możliwości pozostawania pod wodą dłużej przy jednoczesnym zwiększeniu głębokości nadal trwają. Tworzy się różnego rodzaju mieszanki oddechowe, a specjaliści pracują nad nowymi aparatami oddechowymi. W tej chwili coraz bardziej popularne stają się tzw. „rebreathers”. Faktem jest, że ten sprzęt jest bardziej skomplikowany w użyciu, jednak ogromną zaleta tego wynalazku jest to, że rebreather oczyszcza wydychane powietrze z dwutlenku węgla i wykorzystuje tlen ponownie. Daje to nurkowi możliwość dłuższego, cichego i prawie „bezbąbelkowego” przebywania pod wodą.
Nurkowanie w Polsce
Trudno jest określić dokładną datę początków nurkowania w Polsce, jednak Kalendarium polskich wydarzeń nurkowych wyraźnie podkreśla rok 1913, kiedy to została opublikowana pierwsza polska rozprawa naukowa (w języku rosyjskim), zajmująca się problemem choroby kesonowej. Autorem jej był dr med. A. Huszcza. Był to bardzo widoczny znak pojawienia się tej dyscypliny w polskiej świadomości.
Nie ma zbyt wielu udokumentowanych danych na temat rozwoju nurkowania w latach późniejszych, aż do lat trzydziestych, kiedy prowadzone były przez nurków klasycznych podwodne prace archeologiczne w Biskupinie.
Rok 1951 to wielki przełom w polskim nurkowaniu. Rok ten przyniósł wiele zmian, a zaczęło się od pierwszej udokumentowanej próby nurkowania swobodnego w sprzęcie ABC prowadzonej przez pracownika Stacji Morskiej w Sopocie Witolda Zubrzyckiego opisanej w książce „Trzy miesiące pod wodą”, Warszawa 1956, który w 1953 opublikował w czasopiśmie „Morze” serię artykułów poruszających tematykę nurkowania. Od 1953 ten sam autor rozpoczął prowadzenie w „Morzu” stałą rubrykę „Nowinki w płetwach” – pierwszy w polskiej prasie „kącik nurkowy”. W tym samym roku dr med. Augustyn Dolatkowski i prof. Walerian Bogusławski utworzyli pierwsze polskie powietrzne tabele dekompresyjne.
Rok 1953 to dla płetwonurków Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni początek cyklów badań podwodnych w Zatoce Gdańskiej i Puckiej z wykorzystaniem skafandrów nurków klasycznych. W 1953 roku zostaje również wykonana konstrukcja pierwszego polskiego klasycznego kombinezonu nurkowego, przeznaczonego do nurkowań w jaskiniach.
W lutym 1953rku miało także miejsce I nurkowanie w jaskini tatrzańskiej w sprzęcie klasycznym przeprowadzone podczas wyprawy do Jaskini Zimnej. Nurkowano w jeziorku kończącym 800 m podziemny korytarz.
W październiku 1955 roku odbyło się pierwsze nurkowanie w jeziorach tatrzańskich. Ekipa nurków badała głębię Morskiego Oka. Organizatorem był Instytut Budownictwa Podmorskiego w Gdańsku i członkowie Sekcji Speleologicznej PTTK z Krakowa
W roku 1955 powstała pierwsza sportowa sekcja nurkowania swobodnego zorganizowana przy Klubie Morskim „Ligi Przyjaciół Żołnierza” w Warszawie.
W roku 1956 powstały pierwsze kluby nurkowe działające przy PTTK : Warszawski Klub Płetwonurków i Poznański Klub Płetwonurków „Akwanauta”. W tym samym roku WKP i PKP „Akwanauta” zorganizowali pierwsze kursy na stopień podstawowy płetwonurka nad Jeziorem Nidzkim.
Od tej chwili płetwonurkowanie stało się już „jawną” dyscypliną i zaczęło się bardzo szybko rozwijać, między innymi dzięki powołaniu Komisji Turystyki Podwodnej.
Historia Komisji Działalności Podwodnej PTTK
Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego powołał Komisję Turystyki Podwodnej pod koniec 1956 roku. Stało się to na wniosek działaczy dwóch najstarszych klubów płetwonurkowych PTTK, a mianowicie:
· Warszawskiego Klub Płetwonurków oraz
· Poznańskiego Klub Płetwonurków „Akwanauta”.
Komisja miała za zadanie koordynowanie poczynań tychże klubów, a pierwszym Przewodniczącym został Antoni Beill. Jeszcze w tym samym roku odbyły się pierwsze szkolenia na Jeziorze Nidzkim zorganizowane przez klub z Warszawy. W następnym roku odbyły się kolejne akcje szkoleniowe oraz wydobywcze. W dniach 23 – 30 czerwca 1957 roku odbył się Pierwszy Ogólnopolski Kurs Instruktorów Nurkowania Swobodnego w Sopocie. Kurs ten został zorganizowany przez KTP, ale w oparciu o bazę nurkową Marynarki Wojennej.
Zainteresowanie nurkowaniem rosło i w 1957 roku zarejestrowały się kolejne cztery kluby z Gdańska, Szczecina, Wrocławia i Krakowa, a rok później kolejne 3 z Białegostoku, Łodzi i Gliwic. Komisja intensywnie organizowała kolejne kursy instruktorskie oraz kursy doszkalające, aby poszerzyć wiedzę i umiejętności nurkujących. Program i metody szkoleń były do tego stopnia atrakcyjne, że część z nich została przyjęta do programu szkoleń organizowanych przez CMAS. Był to duży wkład polskich płetwonurków w międzynarodowy ruch nurkowania swobodnego.
Rok 1960 zaowocował ustanowieniem Turystycznej Odznaki Podwodnej. Wyróżnione zostały 3 stopnie: brązowa, srebrna i złota. Regulamin jej zdobywania był wielokrotnie zmieniany, aby uatrakcyjnić posiadanie odznaki, a stopień złoty stał się również odznaką honorową nadawaną jako wyraz uznania za współpracę i zaangażowanie w działalność Komisji.
W 1962 roku został zorganizowany pierwszy Kurs Fotografii Podwodnej, a w roku 1963 obyły się I Ogólnopolskie Zawody Sprawnościowe Płetwonurków o „Puchar Wigier”. Brało w nich udział 25-ciu zawodników. W następnych latach obok „Pucharu” były organizowane inne imprezy sportowe: od 1968 roku Basenowe Mistrzostwa Polski Technik Podwodnych – „Srebrna Płetwa miasta Poznania”, od 1970 w Warszawie – basenowe mistrzostwa „Złota Nike” a od 1971 do 1978 roku zawody w orientacji podwodnej „O Puchar Samotni” w Małym Stawie Karkonoskim.
W maju 1966 w Tatrach Zachodnich zostało zorganizowane Ogólnopolskie Seminarium Ratownictwa Jaskiniowego, w trakcie którego poruszano problem bezpieczeństwa nurków w jaskiniach
W 1967 roku odbywa się wodowanie pierwszej polskiej kabiny podwodnej „Meduza I” skonstruowanej przez A. Dębskiego.
Nurkowanie stawało się coraz bardziej popularne w Polsce. Przybywało instruktorów i zainteresowanych szkoleniami. W roku 1968 zarejestrowanych było ogółem 40 klubów, komisji i zespołów. Również w tym roku polscy reprezentanci wzięli udział w Mistrzostwach Świata w Łowiectwie Podwodnym na Kubie. Kolejne 4 lata, pod przewodnictwem Jerzego Macke (od 1965r.) to również ogromny rozkwit Komisji. Powstało następnych 21 klubów, a w roku 1970 przedstawiciele KTP brali udział w I Sympozjum Komitetu Naukowego CMAS na Kubie.
W 1971 roku odbył się Pierwszy Ogólnopolski Zlot Instruktorów, który stał się coroczną tradycją. Na zlocie tym instruktorzy brali udział w seminariach, zajęciach terenowych, dyskusjach, wykładach, pokazach filmów i zdjęć wykonanych przez członków różnych klubów. Również w 1971 roku krakowski płetwonurek-fotograf Piotra Frołowa zdobył nagrodę na Międzynarodowym Salonie Fotografii Podwodnej w Lizbonie. Nagroda była wielkim sukcesem dla polskiej fotografii podwodnej.
Lata 1972 – 1977 przyniosły zmianę nazwy z Komisji Turystyki Podwodnej na Komisję Działalności Podwodnej. Nowa nazwa miała lepiej oddawać różnorodność podejmowanych działań. Nazwa ta funkcjonuje do dnia dzisiejszego. Pod koniec roku 1977 przy PTTK było zarejestrowanych 107 klubów, sekcji, komisji i jednostek afiliowanych, a zainteresowanie wciąż rosło, do tego stopnia, że na 25-lecie działalności Komisji zarejestrowanych było aż 133 jednostek zajmujących się działalnością podwodną.
Przez te wszystkie lata Komisja organizowała wiele wypraw nurkowych w celach szkoleniowych jak i turystycznych między innymi na Morze Czarne, wyspy Cornaty w Jugosławii, do Włoch, Szwecji, Francji, na Wyspy Malediwy, Tajlandii.
Polska bierze również udział w kongresach CMAS w Londynie wysyłając swoich przedstawicieli na każde spotkanie.
W 1978 roku zaczął ukazywać się Biuletyn Komisji Działalności Podwodnej redagowany w klubie „Mors” w Bytomiu.
Lata 1981 – 1986 to dalszy rozkwit Komisji. Nadal powstają nowe kluby, a Komisja skupia swą uwagę na ujednoliceniem przepisów dotyczących nurkowania i działalności z nim związanych. Rezultatem tej pracy jest ogłoszenie tych przepisów w „Monitorze Polskim” 26/85, natomiast w pierwszym półroczu 1986 roku Komisja weryfikuje stopnie nurkowe. W 1988 nastąpiło ujednolicenie książeczki płetwonurka dla LOK i PTTK. Przyjęto wersję polsko – angielską.
W 1991 roku powstaje Komisja Działalności Podwodnej LOK, koordynująca działalność nurków zrzeszonych w tej organizacji. W tym samym roku ukazuje się również pierwszy numer pisma „Płetwonurek”. Pismo wydawane jest nieregularnie do 1993 roku.
Zmiana systemu gospodarczego w Polsce, a w związku z tym brak dotacji z zakładów pracy i innych instytucji na kursy, obozy i wyprawy nurkowe spowodowały znaczny spadek ilości klubów oraz płetwonurków w roku 1992. Po przeprowadzeniu ankietyzacji klubów okazało się, że istniało wówczas 48 klubów działających przy PTTK oraz 44 kluby afiliowane, a w tym łącznie 2859 płetwonurków. W 1993 roku przewodniczącym zostaje Andrzej Niemiatowski, a w 1993 roku w strukturze PTTK odnotowano 56 klubów i 48 klubów afiliowanych. 10 klubów zrzeszonych w Komisji wraz z kilkunastoma klubami LOK powołują w 1994 roku do życia Polski Związek Płetwonurkowania Sportowego, którego zadaniem jest organizacja wyczynów sportowych głównie w zakresie szybkiego pływania w płetwach oraz orientacji podwodnej. W 1995 roku ukazuje się pierwszy numer miesięcznika ”Magazyn Nurkowanie”, który wydawany jest regularnie co miesiąc do dnia dzisiejszego. W 1995 Polski Związek Płetwonurkowania Sportowego zostaje przyjęty do CMAS. W roku 1996 w Moryniu odbywa się pierwszy w Polsce kurs instruktorski w systemie PADI (crossover czyli przepisanie uprawnień z CMAS na PADI).
W listopadzie 1996 roku Komisja Działalności Podwodnej obchodziła 40-lecie swojego istnienia. Na obchodach gośćmi honorowymi byli: Prezydent CMAS – Achille Ferrero oraz wiceprezydent CMAS, Prezydent Komitetu Technicznego CMAS – Walter Tichy. W czasie uroczystości Prezydent CMAS Achille Ferrero odznaczył złotymi medalami CMAS trzy osoby:
K. Kuszewskiego, W Roguskiego oraz Wiesława Wachowskiego.
W roku 1997 unieważnieniu ulega dotychczasowe zarządzenie w sprawie uprawiania płetwonurkowania (Monitor nr 26). Wprowadzone zostaje Zarządzenie nr 3/97 Sekretarza Generalnego ZG PTTK z dnia 25. 04. 1997 roku w sprawie uprawiania płetwonurkowania w PTTK. Zmianie ulega dotychczasowy system stopni, wprowadzone zostają nowe dokumenty nurkowe. W tym samym roku w Toruniu odbywa się Pierwszy Ogólnopolski Konkurs Fotografii i Filmu Podwodnego AQUA FOTO. W kategorii fotografii podwodnej zwycięża A. Lamparski.
W roku 1998 Przewodniczącym KDP zostaje Wiesław Wachowski. Również w roku 1998 odbywają się kolejne kursy instruktorów nurkowania PADI, w tym na wyższe stopnie instruktorskie (IDC Staff Instructor) w Szczecinie i w Moryniu. 6 stycznia 1999 roku Sekretarz Generalny PTTK podpisuje nową Instrukcję Szkolenia płetwonurków w PTTK i klubach afiliowanych.
Na początku 1999 roku w Komisji zrzeszonych jest blisko 170 klubów, rocznie szkolonych jest ponad 2000 osób w zakresie różnych stopni płetwonurkowych i instruktorskich. Również rocznie wydawanych jest ok. 2500 międzynarodowych certyfikatów wyszkolenia KDP/CMAS uznawanych na całym świecie. Od stycznia 1999r. wprowadzony został rozszerzony system stopni i szkoleń specjalistycznych oparty o nowe programy szkolenia. W 2001 utworzono zespoły problemowe do spraw łowiectwa podwodnego oraz nurkowania trimiksowego. Do kalendarza imprez wprowadzono na stałe doroczne spotkania przedstawicieli klubów i centrów nurkowych zrzeszonych przy KDP. W 2001 powołano Stowarzyszenie Lekarzy KDP ZG PTTK. W tym samym roku zorganizowano w Łodzi uroczyste obchody 45-lecia KDP.
Od 2002 roku przewodniczącym jest nadal Wiesław Wachowski, Wiceprzewodniczącym d/s szkolenia Stanisław Chomentowski, Wiceprzewodniczący d/s medycznych Krzysztof Kuszewski, Sekretarz Grzegorz Czernek, Kier. biura Halina Drabik- Ziegler. Członkowie: Ryszard Bałakier, Grzegorz Bernaciak, Jerzy Chomik, Wiesław Roguski, Witold Skrodzki, Bogdan Wanik, Grzegorz Zieleniec.
Na początku 2002 roku w Komisji zrzeszonych jest 235 klubów, rocznie szkolonych jest ponad 5000 osób w zakresie różnych stopni płetwonurkowych i instruktorskich. Natomiast na dzień 28 marca 2004 w KDP/CMAS zarejestrowane są 262 kluby.
Międzynarodowe i krajowe organizacje płetwonurkowe.
Istnieje bardzo wiele organizacji zajmujących się szkoleniem płetwonurkowym na całym świecie. W różnych stronach różne organizacje zdobyły sobie większą bądź mniejszą popularność. Ludzie wybierając organizacje, w której chcą się szkolić zwracają uwagę na różne aspekty. Dla jednych najważniejsze jest bezpieczeństwo i profesjonalność, bez względu na to ile dni trwa szkolenie i ile kosztuje. Inni płacą równie wysoką cenę za krótki i mniej wymagający kurs. Są również „zapaleńcy”, którzy pragną zgłębić swoją wiedzę do maksimum i angażują się w nurkowania techniczne, które wymagają większych umiejętności, opanowania, a przede wszystkim wiedzy.
Dzisiejsza oferta szkoleń nurkowych jest bardzo obszerna zarówno na świecie jak i w Polsce, co sprawia, że sport ten rozwija się bardzo dynamicznie i każdego roku przybywa ogromna liczba nowych płetwonurków. Zwraca się również coraz większą uwagę na bezpieczeństwo i prawidłowe wyszkolenie płetwonurków. Instruktorzy są bardzo dokładnie przygotowywani i tylko najlepsi otrzymują prawo do szkolenia. Centra nurkowe dbają o różnorodność oferty, organizacje poszerzają zakres szkoleń o nowe specjalizacje, a płetwonurkowie mają z czego wybierać.
Poniżej opisałam kilka organizacji, które są bardzo popularne na rynku polskim i zagranicznym.