Uncategorized

Wyprawa Nurkowa na Wyspy Braci

 Gdy zaś jesień pomalowała  okolice złotem i czerwienią
 przyszedł czas by wybrać się na piękne, ciepłe wody,
 a wieczory już chłodem podszyte zamienić
na ciepłą bryzę od morza z wsłuchiwaniem się w jego szum.
Wyprawa nurkowa MDT na Wyspy Braci!
Według Starego Testamentu, kiedy Izraelici opuszczali niewolę egipską w drodze do Ziemi Obiecanej, Jahwe za pośrednictwem Mojżesza sprawił, że morze (Czerwone) się rozstąpiło. Mojżesz i Izraelici uciekli przez jego środek, a pogoń wojsk faraona zginęła w nieskończonych odmętach powracających na swe miejsce wód. Izraelici bezpiecznie przedostali się na półwysep Synaj. Według współczesnych badań klimatologicznych, zjawisko takie jest możliwe w wyniku kombinacji odpowiednio silnego wiatru oraz specyficznego ukształtowania dna morskiego.
           
               My jednak podczas wyprawy nurkowej zwanej safari, nie licząc na cuda czy dziwne zjawiska przyrody, postanawiamy obejrzeć zawartość Morza Czerwonego z bliska. Jest ono połączone przez cieśninę Bab al-Mandab z Morzem Arabskim, a przez Kanał Sueski z Morzem Śródziemnym. Na północy znajdują się dwie zatoki – Zatoka Sueska i Zatoka Akaba, otaczające z dwóch stron Półwysep Synaj. Środkiem dna Morza Czerwonego biegnie dolina ryftowa. Jest to Ryft Morza Czerwonego. Jego dno stanowi skorupa oceaniczna zbudowana z bazaltu. W tym miejscu Afryka oddala się od Azji. Proces ten trwa nieprzerwanie.
    Gdzieś tam, na środku, znajduje się osamotnione wypłycenie, wierzchołek potężnej formacji skalnej wystający kilka metrów nad powierzchnię, opływany silnymi prądami stanowiącej doskonałą przynętę dla różnorakich form fauny i flory.  Skalny blok o rozmiarach 400 m na 50 m swoją piaszczystą powierzchnią nie wskazuje, że pod wodą możemy natknąć się na ciekawy ekosystem. Jednak w  promieniu dziesiątek kilometrów nie ma innej formacji koralowej, tak więc w tym miejscu skupia się całe okoliczne życie na rafie. To wymarzona lokalizacja, w odległości około osiemdziesięciu kilometrów od egipskiego lądu, dzięki której można rozkoszować się tropikalnym klimatem i poznać podwodną faunę i florę. Silne prądy wodne wokół wysp sprawiają, że liczna grupa ryb i bezkręgowców znajduje tutaj idealne miejsce do życia. Spotkać można tu unikatowe gatunki zwierząt. Wielkie wrażenie wywołują wszechobecne Kosogony zwane lisami morskim (Alopias vulpinus) oraz wszelkiej maści rekiny: białopłetwe,  młoty, jedwabiste, szare  rafowe, a nawet białopłetwe oceaniczne i wielorybie. Wśród ogromnej różnorodności fauny można spotkać także mureny, żółwie i strzępiele rafowe.

foto:piotr Stós

To prawdziwy raj dla miłośników nurkowania, przyrodników, fotografów i amatorów fascynujących przygód.  Wszystkich tych – znanych dotychczas z pięknych, kolorowych fotografii i filmów  – widoków chcemy doświadczyć podczas  spotkań w wodach otaczających dwie bliźniacze bezludne wyspy na Morzu Czerwonym w Egipcie, słynne z rafy koralowej i miejsc do nurkowania – płyniemy na jedno z najlepszych a zarazem najmniej dostępnych miejsc do nurkowania Brother Islands – Wyspy Braci (El Akhawein Islands)

     Nurkowania na Brothers Islands to nie tylko przygoda podczas  spotkań z bogactwem fauny i flory. Przy wyspie Wielki Brat leży wrak 75-metrowego statku transportowego „Aida II”, który zatonął w 1957 roku. Od tego czasu „wrósł” w rafę koralową zachowując się w bardzo dobrym stanie. Jeszcze wcześniej, w 1901 roku zatonął tu ogromny 137-metrowy transportowiec „Numidia”, obecnie siedlisko życia korali i nieprzebranych ławic ryb. Od zawsze wraki statków przyciągały nurków a ich tajemniczość i niejednokrotnie niewyjaśnione historie sprawiają, że nurkowaniu na wraku nierzadko towarzyszy mistycyzm, którego często pozbawione są nurkowania na rafach.
Startując z Hurgady na sprawdzenie i rozgrzewkę wykonujemy nurkowania na Shaabel ERG. Nasza łódź Star Jet jest odpowiednio przygotowana do realizacji opracowanych przez nas planów. To wygodny, przestronny jacht motorowy. Estetyczne wykończone wnętrza, przestronne kajuty, tekowy pokład zapewniają komfort pobytu i dużą swobodę w przygotowaniu nurkowania. Dostatecznie mocny oraz dobrze przystosowany do rejsów na oddalone miejsca, rafy i wyspy Morza Czerwonego. Dwanaście dwuosobowych kajut z klimatyzacją zapewnia komfort przed i po nurkowaniach, natomiast wyposażenie – w tym dwie sprężarki (nitrox) i dwa Zodiaki oraz doświadczona załoga gwarantują nasze bezpieczeństwo.
 Na razie płyniemy na północ, przed nami: DUNRAVEN – to parowiec, który służył do transportu przypraw korzennych oraz drewna. Zatonął przy rafie Sha’b Mahmud 25 kwietnia 1876 r. podczas swojego ostatniego rejsu z ładunkiem bawełny i wełny z Bombaju w Indiach do Newcastle po rzekomej pijackiej dyspucie pomiędzy kapitanem, jego żoną a pierwszym oficerem. Dwie części przełamanego na pół statku leżą osobno – część rufowa na głębokości 28 m, a dziób na 18m. Przycumowani do stałego punku (boi) zanurzamy się w kierunku wraku by wpłynąć  przez szpary w kadłubie na prawą burcie. 

Na rufie  odnajdujemy ster i śrubę napędową porośnięte koralami. Wiele dużych ryb z gatunku strzępielowatych wybrało sobie ten wrak na swój dom, a ogromny kocioł w centralnej części lśni mieniącymi się teraz w snopach świateł małymi Przeźroczkami (ang. Glassfish).

 Trzy nurkowania odbywamy na wraku SS Thistlegorm, THISTLEGORM  prawdopodobnie najbardziej znany wrak na Morzu Czerwonym. Ten brytyjski frachtowiec był  źródłem zaopatrzenia dla Ósmej Armii Brytyjskiej stacjonującej w Aleksandrii w Północnej Afryce i przygotowującej się do operacji Crusader. Historia THISTLEGORM’A jest krótka, ale fascynująca. Statek został zbudowany na przełomie 1939/40 roku  przez  firmę „North Eastern Marine Engineering Co. Ltd of Sunderland” a zwodowany w celu dołączenia do wysiłku zbrojnego II Wojny Światowej w dniu 9-go kwietnia 1940r. Była to średnia jednostka transportująca, o wymiarach 415  x 58 x 25 stóp i wyporności 4898 ton. W czasie gdy wodowano  statek, panował ogólny deficyt uzbrojenia, dlatego też został on wyposażony jedynie w 4,7 calowe (120 mm) działo przeciwlotnicze i ciężki karabin maszynowy kalibru 3,8 cala – obie bronie były pozostałościami z I. Wojny Światowej.
W swoim trzecim rejsie wiozący wyposażenie  wojskowe statek zakotwiczył bezpiecznie wraz z innym konwojowanymi statkami w cieśninie Gubalskiej, tuż obok wyspy Shadwan. 6 października o 2.00 rano ciszę zakłóciło przybycie dwóch bombowców Heinkel He 111 lotu 11/KG26, z których jeden zdecydował się na atak na Thistlegorma. Dwie bomby uderzyły w statek tuż za mostkiem, co poskutkowało natychmiastowym wybuchem ognia na pokładzie. Załoga zaczęła opuszczać statek gdy tylko zorientowała się, że istnieje ogromne ryzyko eksplozji amunicji przewożonej w ładowniach.
9 członków załogi zginęło, a pozostali uratowani zostali przez  HMS CARLISLE kotwiczącą niedaleko. Dziesięć minut po ataku nastąpiła olbrzymia eksplozja i THISTLEGORM szybko zatonął.

Wrak leżał na dnie zapomniany, aż do wczesnych lat 50. XX w., kiedy to Jacques Cousteau i jego statek badawczy “Calypso” odkryli i zidentyfikowali go. W 1956 r. w magazynie National Geographic nastąpiło pierwsze opisanie wraku, a sama eksploracja statku przez Cousteau była udokumentowana w filmie „Cichy Świat”. Następnie znowu nastąpił okres małego zainteresowania wrakiem, aż do czasu rozwoju rekreacyjnego nurkowania w rejonie Morza Czerwonego. THISTLEGORM został ponownie „odkryty” dla wszystkich nurków w 1991 r. Teraz spoczywa poziomo na głębokości 30 m. 
        Przed nami Rafa Abu Nuhas słynąca z 4 zlokalizowanych na niej wraków, które przyciągają uwagę nurków z całego świata. Nurkujemy przy tej rafie na wraku greckiego statku handlowego GIANNIS D, który płynął dookoła rafy 19 marca 1983 r. i poszedł na dno w krótkim czasie po zderzeniu z nią.

Leży na głębokości 27 m, porośnięty jest twardymi i miękkimi koralowcami. Na nim wykonujemy kolejne nurkowanie. Nurkowanie w tym wraku nie sprawia trudności, gdyż pełne jest łatwych wejść i wyjść. Wrak jest położony pod katem 45 st., co daje dodatkowe efekty – podczas płynięcia klatką schodową w górę, mamy wrażenie, że jednak płyniemy w dół. Atrakcyjniejsza nurkowo jest połowa statku od strony rufy. Utrwalamy praktykę z pierwszego nurka związaną z falowaniem. Po około godzinnym nurkowaniu przychodzi czas na „walkę” z falą, wiatrem i sprzętem przy „wsiadaniu” do Zodiaka. Nasze doświadczenie oraz wprawne i wytrenowane poczynania obsługi pontonów powodują, że tylko z opowieści znamy historie o pontonach wywróconych wraz z pasażerami i sprzętem na rozbijającej się o rafy fali.

Noc spędzamy na 10 godzinnej podróży w kierunku południowym.
Pierwszą oznaką zbliżających się wysp jest widoczna z odległości wielu kilometrów  wiktoriańska XIX-wieczna piękna latarnia morska, zbudowana przez brytyjskich kolonizatorów.

Uruchomiona 4 czerwca 1883 roku – światło jej docierało na odległość ponad 20 km. Obecnie zmodernizowana działa nadal. To też jedna z lokalnych atrakcji – w końcu to jedyna budowla w okolicy.  Wielki Brat ze względu na rozmiar, mnogość form życia, a także zróżnicowanie tras nurkowych jest doskonałym miejscem nawet na wiele nurkowań. Eksploracja tego miejsca dostarcza za każdym razem niesamowitych przeżyć.
 Jednak dopiero poprawne zaplanowanie nurkowania pozwoli na jego bezpieczne wykonanie. Należy pamiętać, że na Brothers Islands warunki potrafią być dość trudne nie tylko na gwałtownie opadające stoki ale również na silne prądy. Z tego względu zaczynamy nurkowanie zwykle na północnym krańcu wyspy, aby następnie dryfując pod wodą dopłynąć do celu, czyli łodzi lub czekającego na nas pontonu.
NUMIDIA
Odprawa – nurkujemy na wraku Numidii. Ten brytyjski transportowiec o wyporności brutto 6,399 ton wybudowany i zwodowany w Glasgow w Anglii w 1901 roku w stoczni D&W Henderson Shipyard. Był wyposażony w trzy parowe silniki, dzięki którym osiągał max prędkość 10-ciu węzłów pomimo dużych gabarytów: 137,4 m długości x 16,7 m szerokości oraz zanurzeniu 9,2 m. Zatonął w 1901 roku (29 lutego). Nurkowanie zaczynamy od szczątków uszkodzonego dziobu,  wrośniętego w rafę koralową już na 8 m głębokości. Naszym oczom ukazuje się przepięknie porośnięty wrak, z mnóstwem wrośniętych twardych i miękkich korali, wkomponowanych tak, że czasem trudno odróżnić pozostałości statku od rafy.

Jednak czujne oczy wypatrują charakterystyczne, choć bujnie pokryte koralem koło – to któryś z ładunków Numidii.  Kadłub w całości zaczyna się jednak na około 20 metrach i opada do 86 metrów. Ponieważ statek leży na stępce, na północnym cyplu wyspy, bardzo często opływają go silne prądy, których identyfikacja jest niezbędna do bezpiecznego zaplanowania i wykonania nurkowania. Numidia opiera się o ścianę wyspy pod kątem około 60 stopni. W jej wnętrzu schronienie znalazły całe ławice ryb a spotkanie dużego napoleona, strzępiela czy stada tuńczyków nie należy do rzadkości.

Po drewnianym pokładzie nie ma już śladu, więc nurkowie mają możliwość łatwej eksploracji. Tuż za drugą ładownią widoczna jest pozostałość po mostku kapitańskim a zaraz za nim znajduje się przewrócony komin. Tutaj malowniczo wyglądają, porośnięte kolorowymi koralami, uchwyty do szalup na obu burtach. Maszynownia znajduje się już poniżej 50 metrów głębokości, zatem dostępna jest tylko dla bardziej zaawansowanych płetwonurków. Na samym końcu, na około 86 metrach do dzisiaj znajdują się śruba i ster, jednak mimo wspaniałej przejrzystości rufa  statku (ze względu na rekreacyjną konfigurację) jest dla nas nieosiągalna. Kończąc nurkowanie dryfem przy wschodniej ścianie wyspy zanurzamy się w feerię barw i różnorodności życia. Świat wokół nas mieni się od małych pomarańczowych i żółtych rybek, po te większe, kolorowe, grańce centkowane i jasnobrzuche,  ryby klarnety, czy też dostojne  tuńczykowate. Wrażenia uzupełniają wysmukłe i groźnie wyglądające barrakudy. W licznych zakamarkach, wgłębieniach, grotach czy koralach kryją się kolejne nowe zestawy bogatego  życia. Świat podwodny tętni życiem. Już przed samym wyjściem na łódź dostojnie mija nas, na głębokości ponad  30 m przedstawiciel jednego z wielu występujących tu gatunków szarego rekina rafowego – ang. Gray reef shark (Carcharhinus amblyrhynchos).

AIDA
Ściana zachodnia Dużego Brata słynie przede wszystkim z leżącej tam „Aidy”, statku dostawczego, który podchodząc do wyspy rozbił się o rafę. Ściana ta, nazywana jest również lasem Gorgonii, ze względu na porastające ją przepiękne okazy tych korali. Aida – (również spotykana nazwa Ad’da) to statek o wyporności 1428 ton, długości 75,1 m oraz max szerokości 9,7m. Został zwodowany w 1911 roku we Francji. Wyposażony w silniki, które umożliwiały rozwinięcie prędkości 9-ciu węzłów. Oryginalnie przeznaczona była do administrowania portów egipskich oraz latarni morskich na Morzu Czerwonym. Na południowo-wschodniej stronie wyspy Wielkiego Brata znajduje się stary pomost, który służy jako przystań dla przypływających statków marynarki wojennej z zaopatrzeniem dla egipskiej obsługi latarni morskiej. 15-ego września 1957 roku Aida właśnie przypłynęła ze zmianą żołnierzy.

Pomimo sztormu, kapitan zdecydował się dobić do przystani. Niestety, była to fatalna decyzja. Podczas niefortunnego zakotwiczenia fale morskie zepchnęły go na skały, roztrzaskując kadłub na dwie części. 77-mio osobowa załoga wraz z kapitanem bezpiecznie opuściła pokład tonącego wraku. W międzyczasie jednostka zdryfowała nieco w północnym kierunku wyspy, ostatecznie osiadając na głębokości od 24 do 59 metrów, gdzie znajduje się rufa na zboczu stromo opadającej rafy. Przez wszystkie lata pobytu na rafie, Aida stała się jej częścią. Jednak kształt kadłuba jest doskonale zachowany – oprócz oczywiście części dziobowej, która została zniszczona podczas zderzenia z rafą. Wrak porastają przepiękne korale miękkie i twarde we wszystkich możliwych barwach. Przejrzystość wody w tym rejonie zwykle nie spada poniżej 40m. Na wraku spotkać można kolorowe, groźnie wyglądające strzępiele, tuńczyki, jak również rekiny. Pozostałości  drewnianego pokładu nie utrudniają dostępu do wnętrza wraku. W zakamarkach ławice małych ryb, a wśród nich charakteryzujące się dużymi oczyma  Parapriacanthus – rodzaj morskich ryb z rodziny zmiataczowatych. Płynąc mijamy  kabiny w których do dzisiaj tkwią mosiężne bulaje. Prawie 50-cio metrowy komin wciąż łatwo zidentyfikować,  a nurkowie techniczni mogą na  głębokości 59 m odnaleźć śrubę, ster oraz napis AIDA.

Wieczorna rozmowa, to opowieści naszego przewodnika Krzysztofa Puzi (Nautika Safari) o historii wraku NUMIDIA. Nazwa statku pochodzi od starożytnego kraju w północno-zachodniej Afryce graniczącego z Kartageną i Mauretanią. Zamieszkiwany był przez plemiona berberyjskie, których Rzymianie zwali Numidami. Obecnie jest to część Algierii. 28-ego lutego 1901 roku Numidia wypłynęła w swój dziewiczy rejs do Kalkuty i z powrotem, podczas którego załoga i Kapitan J. Craig mieli doskonałą okazję sprawdzić możliwości statku. Drugi rejs rozpoczęty w dniu 6-ego lipca 1901 roku z portu okazał się zarazem ostatnim. Numidia przewoziła 97 osób załogi oraz 7000 ton ładunku, w skład którego wchodziły między innymi wagony kolejowe oraz zapasowe koła wraz z osiami do pociągów. Na pokładzie nie było pasażerów. Trasa statku do Kalkuty przebiegała klasycznie przez Morze Irlandzkie, Atlantyk, Morze Śródziemne i poprzez kanał Sueski i Morze Czerwone do Oceanu Indyjskiego. Transportowiec opuścił kanał Sueski 19-ego lipca 1901 roku. Pogoda tego dnia była wyśmienita z lekkim powiewem wiatru z kierunku NW. Po przerwie nieopodal wyspy Shadwan, tuż przed wieczorem statek ruszył w stronę Wysp Braci. Od 1883 roku na większej z wysp została wybudowana i uruchomiona latarnia morska, której światło zauważono około pierwszej w nocy 20 lipca 1901 roku. Mniej więcej w tym, czasie kapitan wydał rozkazy dotyczące dalszego kursu statku dzięki któremu jednostka miała ominąć latarnię o około milę, a jednocześnie pozostawiał rozkaz aby go obudzono w momencie mijania latarni, po czym opuścił mostek i udał się na zasłużony odpoczynek. O 2:10 Kapitan został obudzony przez wstrząs spowodowany uderzeniem kadłuba o rafę. Kiedy dostał się na mostek stwierdził, że Numidia osiadła na rafie tuż pod latarnią na północnej części wyspy Dużego Brata. Po około dwóch godzinach walki załogi aby statek z powrotem wrócił na głębinę, wyłączono silniki. O 7:30 rano wysłano meldunek do portu Suez po pomoc, a większość załogi ewakuowano na wyspę. Inne statki przypływały na pomoc, ale wszelkie wysiłki zepchnięcia wraku z rafy zakończyły się fiaskiem. W końcowym raporcie katastrofy jako przyczynę zatonięcia jednostki podano zmianę kursu ze względu na zaśnięcie oficera na wachcie, którego zawieszono w czynnościach na 9 miesięcy.
Mały Brat to mniejsza z wysp. Otoczona wokół przez rafy koralowe z występującym przepięknym lasem gorgonii.

Bogactwo ryb i koralowców ich kolorystyka, formy, rodzaj i ilość przyprawiają o zawrót głowy. Część z tego krajobrazu to twardy koral lub fragmenty skał, inne falują pod wpływem prądów, część otwiera się i zamyka, część drga, do tego mnóstwo różnorodnych małych rybek. Tuż pod powierzchnią wody zaskakuje nas fantastyczny ogród miękkich korali z nie wielką ilością szkarłupni. Jest to niezwykle ciekawy i różnorodny (istnieje około 100 rodzajów), często prowadzący nocny tryb życia typ zwierząt, które często spotykamy pod wodą. Są bioindykatorami – ich obecność wskazuje, że wody są stosunkowo czyste.

  foto: Irena Stangierska
Korona cierniowa jest przykładem żarłocznego, drapieżnego szkarłupnia z gromady rozgwiazd, występującego pospolicie również na rafach koralowych Morza Czerwonego. Jest jednym z największych, obok rozgwiazdy gigantycznej, przedstawicieli rozgwiazd. Ciemnofioletowe ciało o średnicy 40–60 cm złożone jest z kilku lub kilkunastu krótkich ramion pokrytych licznymi, bardzo ostrymi kolcami jadowymi, które stanowią środek obrony przed drapieżnikami. Głównym składnikiem jadu są silnie toksyczne asterosaponiny a ukłucie przez kolec jest nie tylko bolesne, ale także może być niebezpieczne.  U człowieka powoduje pojawienie się szeregu symptomów i objawów takich jak ostry ból, zaczerwienienie, obrzęk czy wymioty. Może także prowadzić do hemolizy, paraliżu lub uszkodzenia wątroby a nawet do śmierci w wyniku wstrząsu anafilaktycznego. Korona cierniowa żywi się głównie polipami korali madreporowych do czego jest doskonale przystosowana. Jej bardzo elastyczne ciało pozwala na pożywianie się na koralach o różnych rozmiarach i kształtach oraz potrafi produkować esterazę, która niszczy główne zapasy energii ich ofiar. Pomimo swojej specjalizacji w stronę polowania na koralowce zdarza się, że ich pokarmem stają się także gąbki, mięczaki, a nawet inne szkarłupnie.
Odbijane w wodzie czerwone zachodzące słońce, odrobina C2H5OH w postaci wymyślonej przez Szkotów to okazja od rozmów i dyskusji w tym także o hipotezach co do pochodzenia nazwy Morza Czerwonego. Najbardziej przygotowany do dyskusji w tym temacie Szymek Mikorski przedstawił kilka tez:
a.       woda Morza Czerwonego przez cały rok sprawia wrażenie, że jest koloru zielono-niebieskiego, jednakże podczas zakwitu sinic Trichodesmium  wydaje się być czarno-brązowa,
b.       od nazwy ludu Himyaritów, żyjącego w starożytności na jego wybrzeżach, którzy sami się nazywali Czerwonymi,
c.       niektórzy twierdzą, że słowo czerwony oznaczało w niektórych językach azjatyckich kierunek południowy (Herodot raz używa określenie Morze Południowe zamiast Morze Czerwone),
d.       starożytni Egipcjanie nazywali Pustynię Arabską czerwoną ziemią lub czerwonym lądem, stąd morze ograniczające te ziemie nazwali czerwonym,
e.       obecnie, przewodnicy we współczesnym Egipcie twierdzą, że nazwa morza pochodzi od raf koralowych, których większość w tym morzu ma zabarwienie czerwonawe,
f.        Morze Czerwone jest jednym z czterech mórz nazwanych w języku polskim (podobnie jak w angielskim) nazwą barwy, obok Morza Czarnego, Morza Białego i Morza Żółtego
           
         Brother Islands to najlepsze co ma do zaoferowania Morze Czerwone. Fantastyczne nurkowania przy ścianach, wraki Aidy i Numidy, korale, ryby i oczywiście rekiny.
               Kontynuując wyprawę, na deser zostawiliśmy sobie na dzień poprzedzający wyjazd słynną rafę Elphinstone.
Wyprawa trwa, a my już konkretyzujemy plany na następną.
RMH
ps: oferta  MDT, w tym na safari, dostępna na www.mdt.wroclaw.pl…
Romek M. Hłobaż – nurek zawodowy i techniczny, instruktor nurkowania wielu federacji, wydał ponad 1600 certyfikatów, wyszkolił ponad 60  instruktorów, oraz wielu znanych polskich nurków technicznych. Wyróżniony za osiągnięcia dydaktyczno/wychowawcze państwowym odznaczeniem – Medal Komisji Edukacji Narodowej. Odbył w swojej karierze ponad 5600 nurkowań na akwenach całego świata, uczestniczył jako konsultant i nurek zabezpieczający w rekordzie głębokości Polski i innych ciekawych projektach nurkowych. Mając świadomość ryzyka i respekt nie zagłuszony rutyną, głębokość 100 m przekraczał kilkadziesiąt razy a jego wiedza, spokój i opanowanie, wielu pozwoliła na bezpieczny powrót z tej głębokości. Autor filmowych zdjęć specjalnych – www.filmpolski.pl i książki „Dotknąć Głębi” www.dotknacglebi.pl
author-avatar

Więcej o Romek Hłobaż

instruktor nurkowania rekreacyjnego oraz technicznego wielu federacji. Wydał ponad 2000 certyfikatów, wyszkolił 59 instruktorów oraz wielu znanych polskich nurków technicznych. Wyróżniony za osiągnięcia dydaktyczno-wychowawcze państwowym odznaczeniem - Medal Komisji Edukacji Narodowej" Odbył w swojej karierze ponad 5000 nurkowań na akwenach całego świata. Uczestniczył jako konsultant i nurek zabezpieczający w rekordzie głębokości Polski i innych ciekawych projektach nurkowych. Mając świadomość ryzyka i respekt nie zagłuszony rutyną, głębokość 100 m przekroczył ponad 100 razy, a jego wiedza, spokój i opanowanie, wielu innym nurkom pozwoliła doświadczyć, co oznacza dotknąć głębi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.